0.
Róża i Kacper
Anna
i Tomasz Kosińscy byli znanymi i cenionymi w całej Warszawie
prawnikami. Każdy mieszkaniec stolicy słyszał o ich kancelarii.
Wszyscy klienci wychodzili z niej zadowoleni i zachwalali to miejsce
rodzinie oraz znajomym.
Uważano
ich za wzorowych rodziców. Ich dzieci zachowywały się nienagannie.
Przy stole pamiętały o zasadach Savoir-vivre, obowiązkowo
powtarzały "dzień dobry" oraz "do widzenia" i
wyjątkowo kulturalnie odnosiły się do starszych.
Ich
starszy syn, Kacper, był wzorowym nastolatkiem. Przykładał się do
nauki, dostał się do najlepszego liceum w mieście, nie brał
udziału w żadnych hucznych dyskotekach, pomagał w domu, zajmował
się siostrą. Tak prezentował się w oczach innych ludzi. Nikt nie
zdawał sobie sprawy, że gdyby nie był szóstkowym uczniem, rodzice
pewnie zabroniliby mu wszystkiego co sprawiałoby mu jakąkolwiek
przyjemność. Uczył się w prestiżowym liceum, chociaż pragnął
zostać cukiernikiem i marzył o szkole gastronomicznej. Nigdy nie
chodził na imprezy, bo nikt go na nie nie zapraszał. Był typem
samotnika, a głośna muzyka zwyczajnie przyprawiała go o dreszcze.
Musiał sprzątać i gotować, bo rodzice rzadko kiedy mieli na to
czas, a nie miał serca wykorzystywać babci. Z siostrą spędzał
tyle czasu, bo bardzo ją kochał, a ani mama, ani tata, nie
przejmowali się jak się czuje, nie pytali o koleżanki, kolegów,
ani najnowsze plotki z życia polonistki, która zdaniem chłopaków
z szóstej "a" wstrzyknęła sobie botoks.
Róża
była całkiem zwyczajną dwunastolatką. Wygłupiała się z
koleżankami, obgadywała chłopaków z klasy i ściągała na
testach. Rodzice wiele razy próbowali temperować jej wybuchowy
charakter, ale kończyło się na tym, że jakieś spotkanie
biznesowe okazywało się ważniejsze od córki. Babcia zawsze im
powtarzała, że usposobienie Róża odziedziczyła po dziadku.
Rodzeństwo wierzyło jej na słowo bo nigdy go nie poznali.
Razem
Róża i Kacper potrafili spędzać godziny. Nigdy nie brakowało im
tematów do rozmowy. Kacper uwielbiał słuchać o najnowszych
teledyskach Katy Perry, Taylor Swift i Eda Sherrana. Kilka godzin
pocieszał siostrę po odejściu Zayna z One Direction i obiecał, że
załatwi jej autograf samego Justina Biebera. Róży nigdy nie
nudziły przepisy znajdowane w jakiś czasopismach, które kupowała
babcia, ani historie o wyjątkowo surowej matematyczce.
Szatynce
marzyło się, żeby Kacper wreszcie znalazł sobie jakiś znajomych.
Było jej ogromnie przykro, kiedy ona wychodziła gdzieś z
koleżankami, a brat zostawał w domu i oglądał jakieś denne
serialiki. Za każdym razem kiedy widziała go z jakąś dziewczyną,
okazywało się, że muszą zrobić razem jakiś projekt albo ona
chciała pożyczyć notatki z jakiejś lekcji, bo wszyscy wiedzą, że
Kacper jest pilnym uczniem i zwykle wszystko zapisuje.
Róża
postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Zaczęła wypytywać brata
o jego relacje z dziewczynami, wypytywać o jego koleżanki, a raz
nawet chciała go z jedną umówić, ale w porę została
powstrzymana.
Róża
jest uparta i jeśli ona coś postanowi – tak będzie.
Ktoś poznaje? Podobne wątki, ale jednak trochę inna, bardzie dopracowana historia. Mam nadzieję, że będzie wam się miło czytało mimo tego, że część fragmentów będzie zaczerpnięta z poprzedniego opowiadania. Naniosę tylko jakąś drobną korektę. Czekam na wasze opinie, bo prolog zmieniłam całkowicie. Tamten był okropny. :P
A
PS: Wybaczcie brak wcięć, ale blogger ostatnio coś nie chce mnie słuchać i wolałam to tak zostawić niż męczyć się z tymi spacjami, a potem to i tak wychodzi nie równe.
Ja się na początku zastanawiałam czy w dobrego linka trafiłam. O prologu za dużo nie ma co mówić, jest prawie to samo co poprzednio.
OdpowiedzUsuńOd Laury (też cię kocham ^^): Czyli nie ma mojej imiennicy? Warto wiedzieć. Słuchaj ty mnie, bo nie powtórzę - jakaś nędzna podróba mnie nie ma prawa życia. Laura jest tylko jedna i jestem nią ja! Kurde zaraz zawołam tę całą Mary, co mnie obchodzi, że się z Evą pokłóciłam. No a jak ci nie obije pyska to nakabluję na nią do dyretkorki, że spisywała zadania za kasę. Jak ja czegoś chcę to będę to mieć!
This was Laura. Not me. So... podobne są, nie?
A więc będąc taka wielkoduszna, spełniłam Twoją drobną prośbę i wpadłam tutaj, czego nie żałuję. Świetnie piszesz a fabuła jest tak bardzo realna... I mknę dalej czytać (mimo, że mam limitowany transfer internetu w telefonie, tak, poświęcam się)
OdpowiedzUsuń~ Klaudia x
Jakże mi miło. :)
UsuńA więc będąc taka wielkoduszna, spełniłam Twoją drobną prośbę i wpadłam tutaj, czego nie żałuję. Świetnie piszesz a fabuła jest tak bardzo realna... I mknę dalej czytać (mimo, że mam limitowany transfer internetu w telefonie, tak, poświęcam się)
OdpowiedzUsuń~ Klaudia x