niedziela, 8 listopada 2015

Zasypiam...


     Pamiętam światło, błysk nadjeżdżającego samochodu, a może blask przydrożnej latarni odbijający się od tłuczonej szyby. I krzyk. Przeraźliwy pisk mieszający się z głośnym hukiem i odgłosem hamującego pojazdu. Kto krzyczy? Mama? Daniel? Przecież go tam nie było. Czyżby odzywał się w mojej podświadomości? A może to ja sama? Krzyczę, jakby miało to być moją ostatnią deską ratunku. Widzę krew. Szkarłatną ciecz spływającą po bladych policzkach, sinych dłoniach, niszcząc białą, delikatną sukienkę. Ryk ambulansu dociera do moich zmęczonych uszu. Ostatkiem sił przykładam do nich dłonie, aby zagłuszyć ten przeraźliwy dźwięk. Później czuję na swoim ciele dotyk obcych dłoni. Słyszę nad sobą stłumiony jęk rozpaczy. Rozpoznaję go. To tata. Chyba wyciąga w moją stronę dłoń. W oddali ktoś woła mnie po imieniu. Długo nie potrafię zidentyfikować tego głosu. Dopiero po krótkim "Kocham cię" przeradzającym się w straszliwy jęk, przypominam sobie jego twarz, rozczochrane, ciemne włosy, czekoladowe, zwykle wesołe oczy i pełne usta wypowiadające te słowa, które, wśród tego ohydnego hałasu i zamieszania, słyszę zaskakująco wyraźnie.
Tracę świadomość.
Zasypiam..

No i jestem. Powinnam się chyba wytłumaczyć z tego co widzicie na górze. Otóż, napisałam to w wakacje. Jest to coś na kształt prologu króciutkiego opowiadania. Nie mam pojęcia czy już je skończyłam, bo piszę tą notkę na zapas, ale w chwili obecnej mam gotowe kilka rozdziałów. Chciałam was ostrzec, że to nie będzie fan-fiction. Jeśli chodzi o postaci, mamy; Laurę, Daniela, Leona, Tosię, Natalię, Kacpra, panią Matyldę oraz kilka innych osób pojawiających się głównie w opowiadaniach i relacjach jednego z bohaterów, ale o tym przekonacie się w kolejnych rozdziałach. I uwaga, Leon wcale nie jest naszym serialowym Leonem. Zwyczajnie, bardzo podoba mi się to imię i koniecznie chciałam go użyć. Akcja toczy się we właściwie nie do końca określonym miejscu. Oprócz tego, przygotujcie się, że ta historia, będzie, krótko mówiąc, dziwna. Dla wielu z was pewnie nie zrozumiała, bo i ja sama momentami gubiłam się w treści pisząc ją. Fabuła nie jest bardzo rozbudowana, bo wszystko pisane jest z perspektywy jednej osoby, a pozostałe wątki pojawiają się raczej sporadycznie.
Nie mogę oczywiście nie wspomnieć, że z prologu nie jestem do końca zadowolona i moim zdaniem jest czymś w stylu najsłabszego ogniwa całej tej historii. Chociaż z reguły prolog odpowiada za pierwsze wrażenie i boję się, że może odstraszyć wielu z was, to nie jestem w stanie napisać niczego lepszego w tym temacie.
Z tego wszystkiego ten dopisek wyszedł mi dłuższy niż sam prolog. Pozostaje mi tylko zaprosić was do dalszego czytania, bo premierowy rozdział już niebawem. :)

A

Obserwatorzy

Lydia Land of Grafic *header*