Pamiętam światło, błysk nadjeżdżającego samochodu, a może blask
przydrożnej latarni odbijający się od tłuczonej szyby. I krzyk.
Przeraźliwy pisk mieszający się z głośnym hukiem i odgłosem
hamującego pojazdu. Kto krzyczy? Mama? Daniel? Przecież go tam
nie było. Czyżby odzywał się w mojej podświadomości? A może to
ja sama? Krzyczę, jakby miało to być moją ostatnią deską ratunku.
Widzę krew. Szkarłatną ciecz spływającą po bladych policzkach,
sinych dłoniach, niszcząc białą, delikatną sukienkę. Ryk
ambulansu dociera do moich zmęczonych uszu. Ostatkiem sił przykładam do nich dłonie, aby zagłuszyć ten przeraźliwy dźwięk. Później
czuję na swoim ciele dotyk obcych dłoni. Słyszę nad sobą stłumiony
jęk rozpaczy. Rozpoznaję go. To tata. Chyba wyciąga w moją stronę
dłoń. W oddali ktoś woła mnie po
imieniu. Długo nie potrafię zidentyfikować tego głosu. Dopiero po
krótkim "Kocham cię" przeradzającym się w straszliwy
jęk, przypominam sobie jego twarz, rozczochrane, ciemne włosy,
czekoladowe, zwykle wesołe oczy i pełne usta wypowiadające te
słowa, które, wśród tego ohydnego hałasu i zamieszania, słyszę zaskakująco wyraźnie.
Tracę świadomość.
Zasypiam..
No
i jestem. Powinnam się chyba wytłumaczyć z tego co widzicie na
górze. Otóż, napisałam to w wakacje. Jest to coś na kształt
prologu króciutkiego opowiadania. Nie mam pojęcia czy już je
skończyłam, bo piszę tą notkę na zapas, ale w chwili obecnej mam
gotowe kilka rozdziałów. Chciałam was ostrzec, że to nie będzie
fan-fiction. Jeśli chodzi o postaci, mamy; Laurę, Daniela,
Leona, Tosię, Natalię, Kacpra, panią Matyldę oraz kilka innych
osób pojawiających się głównie w opowiadaniach i relacjach
jednego z bohaterów, ale o tym przekonacie się w kolejnych
rozdziałach. I uwaga, Leon wcale nie jest naszym serialowym Leonem.
Zwyczajnie, bardzo podoba mi się to imię i koniecznie chciałam go
użyć. Akcja toczy się we właściwie nie do końca określonym
miejscu. Oprócz tego, przygotujcie się, że ta historia, będzie, krótko mówiąc, dziwna. Dla wielu z was pewnie nie zrozumiała, bo i
ja sama momentami gubiłam się w treści pisząc ją. Fabuła nie
jest bardzo rozbudowana, bo wszystko pisane jest z perspektywy jednej
osoby, a pozostałe wątki pojawiają się raczej sporadycznie.
Nie
mogę oczywiście nie wspomnieć, że z prologu nie jestem do końca
zadowolona i moim zdaniem jest czymś w stylu najsłabszego ogniwa
całej tej historii. Chociaż z reguły prolog odpowiada za pierwsze
wrażenie i boję się, że może odstraszyć wielu z was, to nie
jestem w stanie napisać niczego lepszego w tym temacie.
Z
tego wszystkiego ten dopisek wyszedł mi dłuższy niż sam prolog.
Pozostaje mi tylko zaprosić was do dalszego czytania, bo premierowy
rozdział już niebawem. :)
A